Zarobiłam w tym miesiącu około 840 zł razem, 6000 rubli za lekcje, a 240 zł za tłumaczenie. Normalnie zarobiłabym troszkę więcej, ale nie miałam jednej lekcji z Ksenią, bo ją odwołała. Myślę, że to niezły wynik. Nie będę już nawet liczyć, ile wydałam, bo na pewno dużo więcej, niż w poprzednie miesiące – w końcu był to pierwszy raz, kiedy mogłam sobie pozwolić na wszystko bez troski o każdą kopiejkę.
Jutro zaczynają się nasze wakacje. Monika pojechała do Polski, miała ze sobą walizkę i cztery pełne torby, pomogłam jej to zabrać na dworzec. Nie wiem, jak ludzie to robią, że kupują tyle rzeczy, ja przyjechałam z jedną walizką, i z jedną walizką wrócę 🙂
Plany na wakacje wśród naszych studentów są różne, część osób jedzie do St. Petersburga, część jedzie tak jak i my na Kaukaz, część do Anglii (takie osoby wszyscy mają za mięczaki – być w Rosji i nie podróżować w czasie wakacji to najbardziej żałosna rzecz), a Margherita do Argentyny odwiedzić Sophię, która oprócz rosyjskiego studiuje hiszpański i spędza tam swój drugi semestr! Ech, jaka szkoda, że ja nigdy nie wpadłam na taki pomysł 🙂