Moskwa ostatnio otrzymała wśród turystów takie tytuły:
-
najmniej przyjazne miasto świata;
-
drugie miejsce w kategorii „najgorsza kuchnia”;
-
trzecie miejsce w kategorii „najgorzej ubrani mieszkańcy”.
W pełni się z tym rankingiem zgadzam. Jakie są oprócz tego plusy i minusy Moskwy?
Plusy:
-
rynki, na których można kupić wszystko, i na których można się targować;
-
piękne stacje metra, które są jak muzea same w sobie;
-
ogromna efektywność metra, pociągi jeżdżą co minutę na wszystkich liniach;
-
ładna pogoda na wiosnę i latem; ładne parki, dużo fontann, trawników i klombów;
-
Plac Czerwony i okolica;
-
bardzo tanie CD z muzyką i DVD z filmami (najczęściej pirackie) – od 100 rubli (10 zł);
-
gypsy cab, czyli „prywatne taksówki” – potrzebujesz dokądś pojechać, po prostu łapiesz stopa i ustalasz cenę, dwa razy niższą niż u oficjalnych taksówek;
-
tani alkohol w sklepach (0,5l wódki od 10 zł) i w pubach sieci „Krużka” (0,5l piwa – 5 zł)
-
mnóstwo sklepów otwartych 24h na dobę, to samo dotyczy wielu pubów, restauracji (sushi o piątej nad ranem to chyba rzecz niemożliwa w Londynie) i oczywiście klubów;
-
generalnie, mimo że jest to oficjalnie zabronione, ludzie piją alkohol w parkach i na ulicach; chociaż nie zawsze jest to zjawisko pozytywne (odlewający się pod blokiem pijak to widok normalny), dodaje miastu festiwalowej, luzackiej atmosfery w ciepłe dni;
-
tanie bilety na koncerty muzyki klasycznej, operę, balet, do teatru, znaczące zniżki studenckie lub darmowy wstęp do galerii, muzeów itp.;
-
interesujące pomniki;
-
dobre połączenia pociągowe, autobusowe i lotnicze ze wszystkimi miastami w Rosji;
-
transport miejski o wiele tańszy niż w Londynie (według moich obliczeń pięciokrotnie);
-
wbrew pozorom obcokrajowcom łatwo znaleźć pracę, chociaż niestety nielegalną, i można bardzo dużo zarabiać (więcej niż w Londynie), szczególnie dlatego, że jest tutaj dużo bogaczy, którzy najwyraźniej nie wiedzą, co robić z pieniędzmi;
-
wszechobecne kioski z wypieczkoj, czyli tym, o czym pisałam już w Pietrozawodsku; tanimi i smacznymi wypiekami;
-
tańszy niż w Londynie internet (nie wszędzie) i opłaty za korzystanie z komórek.
Minusy:
-
zima – szaro, mokro, zimno, brudno; w budynkach i metrze gorąco, na zewnątrz lodowato;
-
ogromne zanieczyszczenie powietrza – nie sprzątaj pokoju przez tydzień, a wszystko pokryje ci się grubą warstwą czarnego pyłu; wyjdź do miasta w japonkach, a wrócisz z czarnymi stopami;
-
świeżo malowane ławki na wiosnę;
-
w metrze bardzo słabe oznakowanie, wszystko napisane małą czcionką (minus dla turystów – wszystko napisane cyrylicą!); poza tym o ile metro jeździ bardzo szybko, to przesiadki często zabierają wieki, bo jest za mało eskalatorów i się przy nich robi zawsze zator;
-
kolejki do kas w metrze, na dworcach kolejowych;
-
transport miejski naziemny w Moskwie to zagadka nawet dla samych Rosjan;
-
również związane z turystami – nikt nie mówi po angielsku, szczególnie ci, co powinni: kierowcy taksówek, kasjerki na dworcach nawet w kasie międzynarodowej) i w metrze, pracownicy muzeów, sprzedawcy;
-
ogromna ilość bezpańskich psów i kotów, bezdomnych i żebraków na ulicach; jest też mnóstwo ludzi, którzy próbują na wszelki możliwy sposób jakoś dorobić, na ogół są to stareńkie babuszki, które sprzedają wszystko od gąbek do kąpieli po ogórki kiszone. Kiedyś widziałam starszego pana w przejściu podziemnym, który miał na szyi kartkę z napisem „Naprawa telewizorów”. Albo ten pan z gazetą na głowie, który siedział na Arbacie i fałszował na harmonijce… Żal mi ściska serce, kiedy widzę takich ludzi.
-
wszechobecność i wszechmoc milicji;
-
rosyjscy mężczyźni, którzy uwielbiają podrywać i chyba uważają siebie za najseksowniejszych na świecie oraz mają w sobie nieskończone pokłady pewności siebie; z drugiej strony może to poprawić samopoczucie kobiecie, która nie czuje się zbytnio atrakcyjną – oni żadnej nie popuszczą;
-
mullet – charakterystyczna męska fryzura z lat 80., nikt nie rozumie, dlaczego wciąż jest popularna w Rosji; jest to chyba największa zagadka tego kraju;
-
w większości miejsc można palić, co powoduje, że po każdej wizycie w pubie / klubie / restauracji pachnie się popielniczką;
-
mieszkańcy Moskwy potrafią być niezwykle chamscy (panie pouczające nas, żebyśmy się nauczyły czytać to jeden z przykładów; Pauliny natomiast dwa razy spytano się, czy nie jest jej za gorąco w kowbojskich butach, które miała na nogach);
-
Nieuprzejmi kierowcy, którzy nigdy nie przepuszczą pieszego, nawet na pasach dla pieszych; a jeśli spróbuje się wedrzeć na ulicę mimo to, otrąbią i jeszcze dodadzą gazu; pieszy ogólnie jest zepchnięty na margines, to miasto jest opanowane przez samochody;
-
architektoniczny chaos – ogromna ilość sowieckich brzydactw, nieurodziwych blokowisk, rozwalających się fabryk i magazynów; brzydka panorama;
-
surowe prawa imigracyjne, które bardzo ograniczają swobodę obcokrajowców i oznaczają dodatkowe koszty;
-
cena nigdy nie gwarantuje jakości – to, że pójdziecie do drogiej restauracji nigdy nie oznacza, że jedzenie będzie dobre a obsługa uprzejma…
🙂