Pogoda jest całkiem znośna, tylko w dzień po moim przyjeździe było bardzo zimno, -10 st., potem zaczęło się ocieplenie i od tego czasu temperatury cały czas oscylują wokół zera i mamy odwilż. Czasem jest słonecznie, czasem pochmurno. Śmieci prześwitują spomiędzy resztek śniegu na ulicach (przeważają niedopałki i kapsle).
Kolejne trzy fenomeny moskiewskiego metra:
-
Podrywający faceci. Ostatnio w metrze podrywał mnie Pakistańczyk: prosił u mój numer, a jak nie chciałam dać, to chciał mi wcisnąć swój (nalegał WIELOKROTNIE), poza tym mówił, że będzie dla mnie dobry, zabierze mnie do Pakistanu i pokaże góry… Mężczyźni w Rosji podrywają w bardzo bezpośredni sposób, robią to często i z zamiłowaniem myśliwych, polujących na zwierzynę. Nawet jeśli im się odmówi, próbują do skutku (tj. np. w metrze do momentu kiedy albo ty, albo on wysiądzie z metra). Tylko jedno nie daje mi spokoju: ten Pakistańczyk był biały i mówił płynnym rosyjskim, więc stanowił niewątpliwy kontrast do jego rodaków, których widywałam w Londynie… Myślałam, że może się przesłyszałam, ale żaden inny „stan” nie brzmi na tyle podobnie… Ktoś zna wyjaśnienie tej zagadki?
-
Żebracy. W 90% przypadków są to starsze kobiety lub inwalidzi, nie ma ich jednak wielu, kiedyś było o wiele gorzej. Razu pewnego widziałam w metrze żebrzącego mężczyznę na wózku inwalidzkim ubranego w strój żołnierza. Spytałam o to naszą nauczycielkę i według niej nie jest to prawdziwy weteran, lecz po prostu przebieraniec – jest to jedna z wielu metod stosowanych przez osoby zarabiające na żebrach (tj. nie prawdziwych potrzebujących, lecz tych, którzy wybrali taki sposób zarobku). Też mi się wydaje, że nawet taki kraj jak Rosja nie dopuściłby do tego, żeby żołnierze, którzy stali się inwalidami na wojnie, musieli potem żebrać w moskiewskim metrze… (co nie oznacza, iż uważam, że zapewnia im dobrobyt)
-
Patriotyczno-prorodzinne bilbordy. Na ścianach wzdłuż eskalatorów można zauważyć trzy rodzaje bilbordów, zapewne sponsorowanych przez rząd:
-
bilbord przedstawiający rodzinę matrioszek (tu trzeba wyjaśnić, że matrioszka w kulturze rosyjskiej stała się symbolem kobiety spętanej patriarchatem, czymś takim jak u nas matka-Polka): mamę, tatę i pięcioro (!!! lepiej niż w Polsce, gdzie Kaczyński marzył o czwórce przypadającej na każdą rodzinę) dzieci, podpisana złotą myślą francuskiego myśliciela Bacona: „Miłość do ojczyzny zaczyna się od rodziny”. Co za szantaż emocjonalny: jeśli kochasz ojczyznę, rozmnażaj się! A wiadomo, że każdy Rosjanin kocha… Swoją drogą na początku zastanawiałam się, czy nie jest to matka z szóstką dzieci, bo ojciec jest o wiele mniejszy od niej! Teraz myślę, że ta różnica rozmiarów ma podkreślać wagę roli matki w rodzinie…
-
dwie wesołe rodziny (każda ma po jednym dziecku) w parku przy pięknej pogodzie, wyglądają bardzo zachodnioeuropejsko, złota myśl głosi: „Rodzina – jeden z cudów przyrody”, niestety nie pamiętam autora.
-
Uśmiechnięta matka z trójką bobasów (!) na kolanach, a obok: „Nasz kraj potrzebuje waszych rekordów”, niżej mniejszym drukiem: „W Rosji każdej minuty rodzi się troje dzieci.” Czy naprawdę chodzi o to, że Rosjanki mają osiągać rekordy w rodzeniu dzieci? 😮 Kolejne odniesienie do ojczyzny. Znamienne, że na tym bilbordzie nie ma mężczyzny…
W sumie nie ma się co dziwić, problem zmniejszania się liczebności populacji w Rosji jest bardzo poważny, szczególnie w obliczu coraz większego napływu Chińczyków, których jest przecież wystarczająco dużo, żeby po cichu zasiedlić całą Syberię…Tego przynajmniej obawiają się Rosjanie, według Rzeczpospolitej (artykuł z kwietnia 2008) aż 60 procent uznało przypływ chińskich imigrantów na rosyjski Daleki Wschód za „bardzo niepokojący”. Według oficjalnych badań Chińczyków jest w Rosji ok. pół miliona, ale moja nauczycielka na zajęciach powiedziała ostatnio, że raczej ok. miliona. Tak czy inaczej to zaledwie 0.70%…
Dzisiaj bankomat wydał mi niezwykle rzadki i nigdy niewidziany przeze mnie na oczy banknot o nominale 5000 rubli (500 zł)! Dobrze, że zapłacę nim za mieszkanie, bo inaczej pewnie miałabym spore trudności z pozbyciem się go 😉 Niestety rubel podskoczył do 46 za funt (przez ostatnie miesiące było to 50) :/