22.04.2009

Wczoraj w naszej szkole odbył się pokaz telepatyczny magika Witalija, zorganizowany przez jedną z naszych nauczycielek, której Witalij jest przyjacielem. Trzeba przyznać, że pokaz był niezły, choć na przykład trik ze mną nie wyszedł, pewnie jestem zbyt odporna 😉 Witalij rzucił w stronę publiczności zgniecioną kulę papieru, którą złapałam ja. Podszedł do mnie i kazał pomyśleć kolor, na co odpowiedziałam: „czerwony”. Powiedział: „OK, teraz go wymaż i powiedz inny kolor”, na co odpowiedziałam „Zielony”. Na kartce, którą mi wcześniej rzucił, było napisane: „Czerwony”, a pod spodem… „Niebieski”. Nie do końca wyszły mu również dwa inne tricki, ale sam na początku zastrzegał, że takie rzeczy na ogół działają w 90%. Mimo to rzeczywiście jego sztuczki były niesamowite, wielu sceptyków po jego show natychmiast zmieniło zdanie na temat zjawisk paranormalnych. Ja nadal pozostaję sceptyczna, choć oczywiście przyznaję, że facet musi być utalentowany. Największe wrażenie na mnie zrobiło zginanie widelca, on po prostu pomachał nim w powietrzu i po sekundzie widelec był cały powyginany, potem włożył go w rękę jednej ze studentek i po paru sekundach widelec był wygięty tam, gdzie ona go trzymała, a potem parę osób próbowało go pogiąć siłą i nijak się nie udało. Pierwszy raz widziałam coś takiego na własne oczy.

Wieczorem zaś byłam z Moniką na koncercie Piotra Nalitcha w Teatrze Estrady. To był właściwie pierwszy jego koncert z prawdziwego zdarzenia. Teatr był pełen po brzegi. Najtańsze bilety kosztowały 700 rubli (70 zł). Koncert trwał dwie godziny, Nalitch wykonał właściwie wszystkie swoje utwory, w tym kilka nowych, których jeszcze nie słyszałam, repertuar był niezwykle bogaty (nawet country się tam znalazło). Grał na fortepianie, keyboardzie i akordeonie, i śmiał się głośno z faktu, że miał do dyspozycji tylko jeden mikrofon (i to nie bezprzewodowy), który musiał nosić ze sobą od fortepianu do keyboardu i z powrotem. Trochę szkoda, że koncert był w teatrze, bo nie można było potańczyć, a niektóre jego kawałki naprawdę podrywały z krzeseł.

Komentowanie zamknięte.