29.04.2009

Dzisiaj w szkole też było na luzie, bo Anastazja, nasza nauczycielka od gramatyki, zaprosiła nas do domu z powodu rychłego wyjazdu A.S. Anastazja zaszalała – kupiła trzy butelki wina (dla mnie – rosyjskie stołowe wytrawne wino czerwone, dla reszty za moją radą tokaj, który wszystkim przypadł do gustu, i półsłodką Kadarkę), sery, lody, ciastka i mnóstwo wszelakiego jadła. Część dziewczyn poszła do domu wcześniej, a my z Anią i Anitą zostałyśmy do 18.00; myślę, że mogłybyśmy z nią gadać do późnej nocy, Anastazja jest naprawdę niesamowita, takie uosobienie rosyjskiej duszy, podoba mi się zdjęcie, które jej zrobiłam, w tle widać książki, których pełne jest jej mieszkanie.

Komentowanie zamknięte.