Kolejna atrakcje zaliczone w Moskwie to cyrk i Wróble Góry. Wszystko to znajduje się w pobliżu stacji Uniwersytet, i to tam właśnie mieści się kampus MGU, którego główny budynek wygląda jak jeden z pałaców Stalina. Urocza okolica, rozległe parki i taras, z którego można popatrzeć na panoramę Moskwy.
Cyrk to stanowczo nie rozrywka dla mnie – tzn. przedstawienie było dosyć ciekawe, ale myślę, że pozostawię taką formę spędzania wolnego czasu dzieciom, sama wolę się zająć czymś poważniejszym 😉 Ciekawostką na pewno był występ białych lwów i tygrysów, tylko że niestety ja nie jestem fanką występowania zwierząt w cyrkach. Poza tym bilet był cholernie drogi – 600 rubli (~60 zł).
Wieczorem byłam z dziewczynami w tajskiej knajpie w Kitaj Gorodzie (czyli moskiewskim Chinatown) i muszę przyznać, że pierwszy raz w Rosji miałam okazję zjeść coś naprawdę ostrego – tj. wieprzowinę w czerwonym sosie curry. Aż mi łzy pociekły. Więc jednak są miejsca w tym kraju, które mogą zaspokoić moje podniebienie 🙂