10.10.2008

Na zajęciach ze stranowiedzenia oglądaliśmy „Kukuszkę”, film w trzech językach: rosyjskim, fińskim i lapońskim. Cały żart zasadza się na tym, że trójka bohaterów ze sobą rozmawia, ale w ogóle siebie wzajemnie nie rozumieją. Niestety irytujący lektorodubbing (nie mogę przeboleć faktu, że nie można tu zdobyć filmów z napisami) naprawdę utrudniał zrozumienie. Wydaje mi się, że byłam jedyną osobą, która rozumiała większość dialogów, bo jako jedyna w grupie się śmiałam…

Właśnie wróciłam z filharmonii, byliśmy na koncercie. Marius Strawinski, dyrygent Karelskiej Państwowej Orkiestry, zaoferował Rachel (która go poznała po pierwszym koncercie, na którym byłyśmy) darmowe bilety, rozentuzjazmowana Rachel powiadomiła o tym dosłownie wszystkich, w rezultacie chciało przyjść 10 osób, a darmowych biletów udało się zdobyć tylko 4, więc sumie złożyliśmy się po 70 rubli od osoby na resztę biletów, normalnie bilet kosztowałby 100 rubli. Dzisiaj grali Richarda Straussa (nie, niestety nie „Also sprach Zarathustra” :)), a solistą był wiolonczelista z Moskwy, zamiast planowanego wiolonczelisty z Anglii – pewnie znowu Gruzja stanęła na przeszkodzie 😉 Naród rosyjski kocha muzykę klasyczną, kocha ją szczerze i namiętnie. Jeszcze nigdy nie widziałam tak rozentuzjazmowanej publiki, tak uważnie wsłuchującej się w każdą nutę i tak gorąco oklaskującej występ.

Andrew strasznie chciałby się dowiedzieć, co o nim piszę w swoim pamiętniku, myślę, że by się srodze zawiódł, bo go nie oszczędzam 😉 Jestem malkontentką z natury, ale tak naprawdę nikomu nie życzę źle, każdy ma wady, ja je po prostu komentuję 😉 Prawda, obsmarowałam równo wszystkich (oprócz Marii), ale Andrew sam nie robi nic innego, tylko obsmarowuje ludzi w grupie, co zresztą czyni w wyjątkowo wyrafinowany sposób, chętnie bym go zacytowała, ale jest to po prostu niemożliwe. Andrew potrafi świetnie bawić się językiem i używa bardzo wyszukanych słów, więc mimo, że rozumiem go doskonale, żałuję czasem, że angielski nie jest moim językiem ojczystym i nie mogę z nim konkurować w tej dyscyplinie, mielibyśmy ubaw 😉 Ale i tak należy on do bardzo skromnej grupy przedstawicieli płci męskiej, którzy chwalą mój intelekt i osobowość, a nie urodę… ;P

Po chwili zastanowienia: Andrew należy zarazem do całkiem sporej grupy przedstawicieli płci męskiej, którzy intelekt i osobowość kobiety oceniają na podstawie tego, jak wdzięcznie ona ich słucha, i czy śmieje się z ich dowcipów…

Dla odmiany Tim należy do grupy chłopców, którzy wciąż jeszcze dojrzewają, a ich zainteresowanie dziewczynkami objawia się tym, że im dokuczają i ciągną za warkocz (dobrze, że już nie mam warkocza… ale mam polski akcent).

11.10.2008

Jak spędzamy weekendy? My z Marią staramy się osiągnąć nasz ideał, chcemy stać się rosyjską inteligencją, a więc przede wszystkim czytać poważną literaturę, chodzić na koncerty muzyki klasycznej i tonąć w morzu wódki… Normalniejsi z nas chodzą zaś na siłownię, na basen, na kręgle, nawet uczą się szkockich tańców. Ale przecież, takie rzeczy można robić gdzie indziej, a wódka już nigdy i nigdzie nie będzie taka tania… Aby wgłębić się w rosyjską kulturę, w rosyjską mentalność… Trzeba pić!

Komentowanie zamknięte.