24.10.2008

Przez ostatnie dni skończyłam czytać „Wojnę i pokój” Tołstoja i „Dawida Copperfielda” Dickensa, a wczoraj przeczytałam „Córkę kapitana” Puszkina i „Trzy siostry” Czechowa, więc przynajmniej pod tym względem nie próżnuję, bo niestety jeśli chodzi o inne zajęcia…

Przypomniało mi się, jak raz rozmawialiśmy o obuwiu zimowym i Andrew stwierdził, że będzie przez cały czas chodził w tych samych butach, które miał właśnie na sobie, na co odparłam, że powinien je przynajmniej „impregnate”, a on się wtedy bardzo dziwnie spojrzał, bo niestety wyrazy „impregnować” i i „impregnate” to „false friends”, a „impregnate” znaczy „zapłodnić”… 😀 Impregnowane buty są po prostu „waterproof” albo „water-repellent.” Tak czy inaczej, wciąż jest bardzo ciepło (średnio ok. 7-11 stopni), więc ja jeszcze swoich nowych butów nie nosiłam.

Irmoczka ma cieczkę i chodzi w białych majteczkach, koń by się uśmiał.

Komentowanie zamknięte.