Skończyłam czytać „Grzech pana Antona” George Sand i teraz czytam „Fizjologię małżeństwa” Balzaca.
Rachel ma zeszyt, który kupiła w lokalnej księgarni, na którym jest po rosyjsku napisane: „Oto zeszyt szczęścia! Kup ten zeszyt, a przyniesie ci szczęście. Nigdy się z nim nie rozstawaj, a pojawi się u ciebie dużo pieniędzy, dom i nowa fura. Kup ten zeszyt swoim przyjaciołom – im również przyniesie szczęście! Pewnego razu Pedro tego nie zrobił i został homoseksualistą na całe życie! Ten zeszyt odstrasza złych ludzi!” I co wy na to?
Jeśli ktoś jeszcze o tym nie wie, dziadek Puszkina był Murzynem. W paszporcie jako narodowość miał wpisaną „Afrykaniec”. Był podarunkiem dla cara…