Nie widzieliśmy się z Kamilem równo miesiąc. Wydaje się, że całe epoki, tysiąclecia i ery.
Kobietę, która rodząc ma więcej niż 25 lat, nazywa się w Rosji: „stara rodjaszczaja”. No to chyba mnie będzie tak można nazwać, bo przed dwudziestkąpiątką na pewno nie zdążę 😉
Poszłam dzisiaj do pubu, który znajduje się na Kukkowce, nazywa się Pinta Pub i jest stylizowany na angielski pub. Tim chodzi tam właściwie w każdy poniedziałek. Oprócz niego była Emma, Megan, Nat, Maria i Claire. Po 23.00 podszedł do nas jakiś koleś, stanął między mną i Megan, oparł ręce o stół (tak, że musiałam się odsunąć, bo prawie mi wsadził łapę w piwo) i zaczął rozmowę z Natem, który siedział naprzeciwko nas. Resztę zupełnie olewał, nawet jeśli coś do niego mówiliśmy. Najpierw pytał się o jego ulubioną drużynę piłkarską, poza tym cały czas gadał coś o Gruzji, a na koniec spytał się Nata, czy jest z Arabii… (Nat ma bardzo gęste, czarne włosy i ciemne oczy). Nie wiem więc ostatecznie, za kogo go miał, za Araba czy za Gruzina, tak czy inaczej nie wierzył, że Nat jest Anglikiem, albo nie chciało mu się wierzyć, bo szukał zaczepki. Nie wiem, co Gruzin miałby robić z grupą Anglików w jakimś pubie w Pietrozawodsku, no ale mniejsza z tym. Nie wiem ile czasu stał nad nami, nie można było go spławić, Nat bardzo grzecznie z nim rozmawiał, więc tamten w pewnym momencie powiedział: „No, jestem zdziwiony, w ogóle nie jesteś agresywny, a ja chciałem się z tobą bić.” Myślałam, że to znaczy, że mu przeszło, ale chwilę potem powiedział już otwarcie: „Chodź, wyjdziemy na zewnątrz się bić.” W tym momencie odeszłam od stołu i poprosiłam kelnerkę, żeby albo wezwała policję, albo sama zrobiła z tym porządek. Podeszła do kolesia, który pił z tym idiotą, i poprosiła, żeby to on go uspokoił. On sam wyglądał tak, jakby niedługo od nadmiaru alkoholu miał się złożyć pod stół (i przez cały ten czas siedział samotnie przy stoliku, ignorując poczynania kumpla), ale rzeczywiście udało mu się go odciągnąć. Zdecydowaliśmy, że Nat powinien skorzystać z tej okazji i natychmiast pojechać do domu, wziął taksówkę i pojechał z Emmą i Megan, a Claire, Maria, Tim i ja ulotniliśmy się niewiele później, bo mieszkamy w okolicy. Nie wiem, czy powinniśmy tam jeszcze chodzić, wydaje mi się, że bezpieczniej jest jednak chodzić do pubów w centrum, gdzie towarzystwo jest bardziej zróżnicowane i obcokrajowcy mimo wszystko nie rzucają się aż tak w oczy (bo jednak trochę ich w Pietrozawodsku jest, szczególnie studentów).