Dzisiaj na śniadanie miałam twaróg z miodem przywiezionym przez Olię, wyśmienity. Skończyłam tłumaczenie, końcówka zajęła mi tylko dwie godziny, ale stwierdziłam, że nieznane mi słowa sprawdzę w internecie jutro, bo jak znam życie, i tak płatne kafejki są pełne, jak zawsze w weekendy.
Koniec wakacji, od jutra znowu zajęcia 🙁 W sumie to nie tak źle, w tym tygodniu gospodyni Andrew wyjechała na tydzień, więc wbijamy się do niego na ucztę pt. wino i ser, poza tym dowiemy się na pewno od niego wielu fascynujących wiadomości, już zdążył mi powiedzieć przez telefon, że przez ten czas zaprzyjaźnił się z Elizabeth Sznuk (jak ją nazywa Andrew dla odróżnienia od pozostałych Elżbiet) i Tomem, niebywałe 😉